Klify – Londyn

CARDIFF – stolica Walii

O Cardiff , z mojej strony, nie będzie nic, ponieważ zwiedzanie przeleżałem w łóżku, aby móc zwlec się z niego w stanie paskudnym na następny dzień na zawody zapewniając wszystkich, że to nie covid tylko zwykła, polska grypa (taka fest…). Ale… ale poniżej poczytajcie tekst przygotowany przez trenera Mateusza Rojowskiego!

LONDYN – stolica Anglii

Jeden dzień w Londynie, to tak jakbyś nasypał sobie kawy i jej nie zaparzył … Jej zapach wróży jednak wszystko co najlepsze! 😉

Ale cóż, lepiej to, niż nic.

Cel był taki, żeby nie tyle co zwiedzić Londyn, ale zachęcić członków Polskiej Federacji Taekwon-do do jego zwiedzenia. Na Londyn potrzeba, na spokojnie, jakieś 10 dni… hmmm… o ile się nie zasiedzicie w jednym z setek (więcej ?) klimatycznych pubów 😉

Plan zwiedzania Londynu, tym razem, powierzono przewodnikowi – i plan był ułożony źle, delikatnie mówiąc. Jest to jednak oddzielny temat.
W Londynie naszą liczną grupę podzieliliśmy na 3 – aby było bezpieczniej i efektywniej w trakcie jednodniowego sprintu.

Jechaliśmy, jechaliśmy i jechaliśmy (metro, pociąg, znowu pociąg)… aż w końcu zaczęliśmy od Tottenham Hotspur Stadium – stadionu jednego z klubów Premier League czyli Tottenham Hotspur FC. Został on otworzony 3.04.2019 – imponuje nowoczesną architekturą i rozwiązaniami technologicznymi XXI wieku. Budowa kosztowała, bagatela, 1 mld funtów brytyjskich! Na obiekt wchodzi 62 000 widzów. Sklep z gadżetami klubowymi posiada mini amfiteatr gdzie na wielkim ekranie prezentowane są wydarzenia historyczne i bieżące z działalności klubu (bardzo ciekawa propozycja).

W centrum miasta zobaczyliśmy:

  • Piccadilly Circus, serce teatralnego i imprezowego West Endu ze słynnymi świetlnymi reklamami, które często widzimy jako tło dziennikarskich relacji
  • Pałac Buckingham z trzepoczącym sztandarem królewskim, co oznaczało obecność w pałacu królowej Elżbiety II (rzadkość)
  • Big Ben (nazwa pospolita Elizabeth Tower)
  • Parlament
  • Opactwo Westminsterskie
  • London Eye
  • Downing Street czyli siedzibę brytyjskiego premiera i kanclerza skarbu
  • „Milion” wiewiórek oraz pelikany w St. James’s Park tuż przy pałacu królewskim, park wpisany jest na listę angielskiego dziedzictwa kultury.
  • The Mall – reprezentacyjną aleję biegnącą do Pałacu Buckingham, ma kolor czerwony co przypomina potężny czerwony dywan. W trakcie uroczystości trakt jest udekorowany monumentalnymi brytyjskimi flagami – mieliśmy okazję to widzieć, ponieważ parę dni po naszej wizycie rozpoczynały się obchody Platynowego Jubileuszu Królowej Elżbiety II.
  • Londyńskie metro posiadające 12 linii, które obsługuje dziennie 3,7 mln pasażerów (dlatego też dzieliliśmy się na 3 grupy). 55 % metra nie jest pod ziemią, zaś najniższy punkt metra leży aż 69 metrów poniżej poziomu gruntu. Podczas II Wojny Światowej „underground” był jednym wielkim schronem dla londyńczyków…
  • Leicester Square (również West End), słynny plac na którym nieco odpoczęliśmy… To bardzo popularne miejsce dla świata filmów i kultury. To tutaj odbyły się światowe premiery filmów m.in. o Harrym Poterze, Jamesie Bondzie, Shreku i Avatar. Na placu (w parku) jest wiele odlanych posągów słynnych angielskich postaci m.in. Isaac’a Newtona, ale nasi podopieczni najczęściej przytulali się na ławce do Charliego Chaplina – co tam fizyka, co tam zasady dynamiki…😉 Na chodniku widnieją też odległości do państw byłego Imperium Brytyjskiego…. Jest TUTAJ moc!

No i… tym razem płynąc z Calais do Dover dokładniej zaplanowaliśmy godzinę promu oglądając w dzień (choć przy deszczu) zjawiskowe białe klify, które mają około 350 stóp wysokości… Bingo!

Piotr Gąsior


Welsh International TAGB/TI Cardiff 2022

 

1200 zawodników, 21 mat i 5 godzin rywalizacji na najwyższym światowym poziomie!!!

Wielu z Was jeszcze nie brało udziału w tak sprawnie przeprowadzonym turnieju – oprawa i profesjonalizm był na najwyższym poziomie. Będąc na miejscu mogłem cofnąć się do wspomnień sprzed 5 lat i Areny Birmingham, gdzie również toczyliśmy boje z zawodnikami TAGB. Rola trenera, a nie zawodnika tym razem, okazała się dla mnie bardziej wymagająca niż się tego spodziewałem …

Zawodnicy z Anglii, Walii, Irlandii Płn., Szkocji i oczywiście z Polski, pokazali kunszt i pasję do Taekwon-do wznosząc rywalizację sportową na niebotycznie wysoki poziom. Szczególne emocje udzieliły się zawodnikom, ale również i mi, podczas walk drużynowych TAG. Moją skromną sugestią na przyszłość byłaby chęć przeniesienia takowej rywalizacji na Polskie areny sportowe…

Mogąc zapisać się na łamach działu KULTURY ŚWIATA Z TAEKWON-DO (jedynego takiego w Polsce, a może nawet i na Świecie!) muszę w tym miejscu podziękować wszystkim trenerom, którzy opiekowali się swoimi ( i nie tylko swoimi ) zawodnikami podczas turnieju. Jak wiecie zabrałem ze sobą „małą gromadkę”, gdzie bez waszej bezinteresownej pomocy, przy tak ekstremalnym tempie turnieju, nie byłbym w stanie ich wszystkich ogarnąć i wszystkiego dopilnować. Dziękuję!

Mistrzu Gianni Peros – dziękujemy za trening w Twoim obiekcie i możliwość złapania świeżości przed turniejem. Po tak długiej podróży trening rozluźniający to zbawienie!!! Zabrakło mi tego 5 lat temu …

Gratulacje należą się również naszym utalentowanym zawodnikom – Wasze walki z perspektywy trenera były dla mnie bardzo emocjonujące, a sukcesy zacne!!!

Prócz sportowych sukcesów były również „sukcesy podróżnika”. Wszak w nazwie Fundacji mamy „Ucz się Świata z Taekwon-do!”. No i uczyliśmy się – i to nie ostatni raz, ponieważ ten aspekt naszych wyjazdów jest równie ważny jak i sportowy.

Pierwszą atrakcją na naszej drodze była przeprawa promowa z Calais we Francji do Dover w Anglii. Wielu z nas pierwszy raz w życiu płynęła promem na pełnym morzu. Tym razem trafiliśmy w punkt, gigantyczne ponad 100 metrowe białe klify zwane ,,Bramą Anglii” rankiem zrobiły nie tylko na mnie ogromne wrażenie. Aspekt historyczny tego miejsca jest również bardzo istotny – to właśnie m.in. nad tymi białymi klifami toczyły się zacięte walki pilotów z całego świata w Bitwie o Anglię podczas II wojny światowej.

Noclegi mieliśmy zapewnione w hotelu Future Inn Cardiff Bay, niby standardowy hotel 3-gwiazdkowy, ale o nienagannej obsłudze, czysty, zadbany z bardzo dobrym jedzeniem. Obsługa Future bardzo, ale to bardzo życzliwa i wyrozumiała! Udało się nawet wyprać i wysuszyć i mój dobok na dzień przed zawodami, co wydawało mi się niemożliwe….;-)
W trakcie pobytu i zwiedzania Cardiff na pierwsze miejsce, bynajmniej u mnie, wysuwa się XI wieczny normandzki Zamek Cardiff, którego rozbudowa trwała do połowy XX wieku, czyli przeszło 900 lat. Dlatego też nosi on znamiona wielu stylów architektonicznych. Ciekawostką jest to, że został on wzniesiony na ruinach rzymskiego fortu pochodzącego z lat 50-tych, I wieku n.e.

Ciekawym obiektem był współczesny Wales Millennium Centre – czyli centrum sztuki. Podczas zwiedzania Cardiff nasi zawodnicy zobaczyli również: Pierhead – centrum wystawnicze, Collaghan Square – plac z fontannami, The Great Western – Budynek Wielkiego Zachodu, Marmaid Quay – dzielnica rozrywkowo – handlowa nad zatoką, Giant Ferris Wheel – gigantyczny diabelski młyn oraz Tiger Bay – czyli do niedawna jeden z największych portów świata.

Cardiff to piękna stolica Walii z pięknie utrzymanymi zabytkami.

W drodze powrotnej skorzystaliśmy z Eurotunelu, który również potrafi zaskakiwać. Dla mnie było jasne, jak wygląda przeprawa, wszak przeprawiałem się Eurotunelem 4 raz. Część ekipy była jednak przekonana, że pojedziemy tradycyjnym „podziemnym tunelem” pod kanałem La Manche, a tu nagle autobus wjechał do specjalnego pociągu…

Po powrocie można było odetchnąć i powiedzieć, że w końcu udało nam się powrócić do normalności. Był to pierwszy turniej międzynarodowy w dobie COVID-u, który zaliczyliśmy.

Podróże z Polską Federacją Taekwon-do mają charakter nie tylko sportowy, ale przede wszystkim kształcą, uczą. Krótko mówiąc są gratką dla wszelkich zmysłów. Dlatego tak chętnie biorę udział we wszystkich projektach międzynarodowych PFT do czego zachęcam także naszych adeptów i trenerów.

Mateusz Rojowski